Jak pokazują dane, rynek druku 3D wart jest miliardy dolarów i wraz z każdym rokiem, jego wartość wzrasta o kilkadziesiąt procent. Polskie firmy mają w tym coraz większy udział.
W obecnym roku firma Local Motors na targach motoryzacyjnych w Detroit zaprezentowała elektryczny samochód Strati, który ma pojawić się na rynku już w 2016 roku. Najciekawsze jest to, że większość elementów nadwozia, podwozia i wnętrza pojazdu została wykonana dzięki drukowaniu 3D, a produkcja trwała zaledwie 44 godziny.
Wniosek – możliwości wykorzystania druku 3D bardzo odbiegają od popularnych skojarzeń – plastikowych, nietrwałych gadżetów z drukarek kosztujących nie więcej niż kilka tysięcy złotych.
Dzięki ogromnej precyzji drukarek i coraz większej palecie materiałów wykorzystywanych do druku, drukarki 3D wykorzystywane są do tworzenia produktów finalnych. Materiały, które mogą być wykorzystywane do druku 3D to nie tylko plastik, ale coraz częściej ceramika, metal, szkło czy grafen.
Technologia druku 3D pozwala na druk komponentów, których nie można było wyprodukować tradycyjnymi metodami, np. części równie precyzyjne i wytrzymałe, jednak ażurowe, przez co znacznie lżejsze. Z takich rozwiązań korzysta m.in. Boeing.
Na przestrzeni ostatnich lat Polska stała się jednym z ośrodków rozwoju druku 3D, mając coraz większy udział w sprzedaży niskobudżetowych drukarek. Jedną z najbardziej popularnych firm z Polski jest Zortrax, który zasłynął bardzo poważnym kontraktem na dostawę drukarek dla Della, a w przyszłym roku planuje giełdowy debiut.